„Pomiędzy Wierszami Mowy” Mowa 1


image

1.

Probujac na prawde uswiadomic sobie kim jestem spogladam co wieczor w gwiazdy.
Ani jedna nie mowi i nie ukazuje mi nic. Widze tak na prawde czarne niebo z kilkoma bialymi ledwo widocznymi kropkami z czego zapewne kilka to satelity. To tak jakby znudzone dziecko nagle kichnelo na czarna kartke pozostawiajac smugi sliny.

Mysl o tym oprawia dreszcze. Wzdychajac poprawiam pofarbowane wlosy niechlujnie je roztrzepujac. Zapominajac ze specjalnie meczylam sie wczesniej by je idalnie ulozyc. Zycie nie jest idealne. Nawet gdy pomalujesz paznokiec predzej czy pozniej zniszczeje i znienawidzisz go.
Dlatego zastanawialo mnie zawsze co by bylo gdyby wszystko sie zmienilo. Gdyby wszystko potoczylo sie inaczej.
Zycie kazdego bylo by idealne. Brak morderstw, Znecania sie pod kazdym wzgledem, wojen i innych niegodziwosci. Coz poczac jak mowi Biblia Ewa z Adamem sporzyli owoc i tak zmienili zywot ludzi. Oczywiscie nie jestem wierzaca, jedynie lubie dodawac przyklady w moich myslach.

– Soo-mi – odwrocilam sie sprawdzajac kto do mnie mowi.

Niska, ciemno wlosa kobieta ubrana w ubrania ktore nie pokazywaly zadnego stylu przypisanego w jej wiek. To byla – moja matka.

– Nie siedz tak i zabieraj sie za lekcje. – zdenerwowany glos starszej przeszywal mnie po koniuszki palcow.

Zebralam sie z lozka i usiadlam na podlodze. Przez chwile przeszyl mnie dreszcz. Jutro szkola. Ponowne spotkanie wsrod ludzi.

***************

image

2 thoughts on “„Pomiędzy Wierszami Mowy” Mowa 1

  1. Dominika pisz bo masz talent !! Przyjemnie się czyta i daje do myślenia, poza tym kocham metaforyczna tęczę słów ❤ Będzie kontynuacja czy utknęłaś na pierwszym rozdziale ?

Dodaj komentarz